JAK DZIAŁAJĄ PRAWDZIWI SŁUDZY?
Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie miedzy wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu. (Mk. 10, 42-45) Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. A więc poznacie ich po ich owocach. (Mt. 7, 17-20)
Służysz Bogu, służąc innym. Dzisiejszy świat definiuje wielkość jako władzę, bogactwo, prestiż i pozycję w społeczeństwie. Jeśli ktoś oczekuje, że będzie obsługiwany przez innych, to ta definicja jest mu szczególnie bliska. W naszej egocentrycznej kulturze, w której króluje hasło NAJPIERW JA, działanie w charakterze sługi nie jest popularne.
Jezus jednak mierzył wielkość jakością służby, a nie statusem społecznym. Bóg określa twoją wielkość tym, jak wielu ludziom służysz, a nie tym, jak wielu ludzi służy tobie. Jest to zupełnym przeciwieństwem tego, co głosi świat, dlatego niełatwo ci to zrozumieć, a jeszcze trudniej stosować w życiu. Uczniowie Jezusa sprzeczali się na temat tego, kto z ich grona zasługiwał na najwyższą pozycję, a dwa tysiące lat później chrześcijańscy przywódcy nadal walczą o swe znaczenie w kościołach i przykościelnych organizacjach. Napisano tysiące książek na temat przywództwa, natomiast bardzo niewiele na temat służenia innym. Niemal każdy chce przewodzić, a mało kto pragnie służyć. Ludzie wolą być raczej generałami niż szeregowcami. Nawet chrześcijanie pragną być usługującymi przywódcami niż po prostu sługami. Jednak upodabnianie się do Jezusa oznacza stanie się sługą. Tym mianem Jezus określił siebie. Chociaż jesteś świadomy, że twoja niepowtarzalna osobowość jest ważna ze względu na służbę Bogu, to rzeczą jeszcze istotniejszą jest to, byś posiadał serce sługi. Bóg ukształtował cię specyficznie dla służby, a nie dla zaspakajania twoich potrzeb. Bez pasji, z jaką działają słudzy, będziemy kuszeni, by wykorzystać własne predyspozycje do osobistych celów. Iną z pokus będzie powoływanie się na swoją odmienność, by znaleźć wymówkę, kiedy nie będzie się chciało zaspokoić którejś z ważnych potrzeb bliźniego. Bóg często sprawdza nasze serca, prosząc nas o służenie w sprawach, do których nie mamy predyspozycji. Jeśli widzisz, że ktoś wpadł do głębokiego dołu, to Bóg oczekuje, że tej osobie pomożesz, a nie powiesz jej: "Nie mam daru miłosierdzia". Jeśli nie masz szczególnych zdolności do wykonywania pewnych zadań, to mimo wszystko Bóg może cię poprosić o podjęcie się ich, gdy w pobliżu nie będzie osoby, która ma konkretny dar do ich wykonania. Twoja indywidualna odmienność wskazuje a rodzaj służby, do której jesteś powołany, natomiast to, czy jest w tobie zapał i zaangażowanie sługi, wskaże na twoją duchową dojrzałość. Nie potrzeba żadnego talentu czy daru, by po spotkaniu modlitewnym wyrzucić śmieci czy ustawić krzesła, tak jak stały przedtem. Sługą może być każdy. Wymaga to tylko wykazania się odrobiną dobrej woli. Można przez całe życie służyć w kościele i nigdy nie być prawdziwym sługą. Skąd się dowiedzieć, czy masz serce do służby, którą wykonujesz? Odpowiedz Jezusa brzmi tak: < Poznacie, kim SA po sposobie ich działania?
Prawdziwi słudzy oddają się do dyspozycji. Słudzy nie zajmują się rzeczami, które ograniczają ich gotowość do służby. Są gotowi podjąć służbę, kiedy tylko zostaną do niej wezwani lub zauważą ważną potrzebę. Podobnie jak żołnierze, słudzy nieprzerwanie pełnią określone obowiązki. Żaden żołnierz pełniący służbę nie oddaje się swoim własnym, codziennym sprawom.
Czy jesteś dyspozycyjny dla Boga w każdej chwili? Czy możliwa jest sytuacja, że On krzyżuje twoje plany, a tobie to nie przeszkadza?. Jako sługa nie decydujesz, kiedy i gdzie masz służyć. Jeśli a początku dnia będziesz sobie przypominał, że jesteś Bożym sługą, to fakt kolidowania służby z twoimi prywatnymi sprawami nie będzie dla ciebie większym problemem, ponieważ twoje priorytety będą się pokrywały z tym, do czego Bóg chce cię używać. Nieoczekiwane zmiany porządku swych zajęć słudzy traktują jako Boże powołanie do kolejnego zadania i cieszą się, że dzięki temu mają możliwość służenia.
Prawdziwi słudzy są wyczuleni na potrzeby innych. Słudzy zawsze rozglądają się, gdzie mogliby komuś pomóc. ? Kiedy tylko mamy możliwość, czyńmy to, co dobre dla innych, zwłaszcza dla członków naszej Bożej rodziny?. Gdy Bóg stawia na twojej drodze osobę potrzebującą, to daje ci tym samym okazję do rozwoju twojej służby. Zauważ, że Bóg mówi, iż potrzeby Kościoła powinny mieć dla nas pierwszeństwo, a nie znajdować się na samym końcu listy rzeczy do zrobienia. Z powodu braku wyczulenia na potrzeby innych oraz braku spontaniczności, tracimy wiele możliwości służenia. Być może tylko raz w życiu otrzymasz szansę usłużenia konkretnemu człowiekowi, dlatego wykorzystaj ten moment, w którym ona się pojawia. Nigdy nie mówmy swoim bliźnim by jeszcze poczekali, jeżeli możemy im pomóc już teraz. ? Czyń wszelkie dobro, na jakie cię stać wszystkimi środkami, jakie posiadasz, każdym sposobem, jaki znasz, wszędzie, gdzie tylko możesz, zawsze, gdy możesz, wszystkim ludziom, którym możesz i tak długo, jak tylko możesz? Na tym polega wielkość. Możesz zacząć od znalezienia sobie drobnych, niepozornych zadań, których inni nie kwapią się podjąć. Bóg ci się przygląda.
Prawdziwi słudzy robią, co mogą, posługując się tym, co posiadają. Prawdziwi słudzy nie szukają wymówek, nie ociągają się, nie czekają na lepsze okoliczności i nigdy nie mówią, że zrobią coś wkrótce lub kiedy nadejdzie właściwy czas. Oni po prostu robią to, co ma być zrobione. Czytamy w Biblii ? Jeśli czekacie na idealne warunki do działania, to nigdy niczego nie dokonacie?
Jednym z powodów, dla których wielu ludzi nigdy nie służy, jest obawa, że się do służby nie nadają. Uwierzyli kłamstwu, że Bogu mogą służyć tylko osoby wybitne i lubiące publiczne wystąpienia.. Być może ktoś ci już mówił ? Jeśli nie możesz zrobić tego profesjonalnie, nie rób tego wcale?. Cóż, Jezus nigdy nikomu tak nie powiedział! Prawda jest taka, ze coś, co robimy po raz pierwszy, z reguły wychodzi nam słabo, ale dzięki temu możemy się uczyć.
Prawdziwi słudzy wykonują każde zadanie z jednakowym oddaniem. Cokolwiek słudzy czynią, robią to z całego serca. Skala podejmowanego zadania nie ma znaczenia. Tym, co się liczy, jest tylko to, czy jest coś do zrobienia, czy nie. Nigdy w życiu nie osiągniesz stanu, w którym będziesz zbyt ważny, by zajmować się usługiwaniem innym. Bóg nigdy cię z tego nie wyłączy. Usługiwanie
w niepozornych, prostych rzeczach jest niezrównanym treningiem twojego charakteru. To właśnie w tych małych usługach rozwijamy się na podobieństwo Chrystusa. Jezus niczego nie uważał za rzecz poniżej Jego poziomu, ponieważ przyszedł po to, aby służyć. On nie czynił tych rzeczy pomimo swojej wielkości, On je czynił z powodu swojej wielkości i oczekuje od nas, że będziemy Go w tym naśladować. Małe zadania często odkrywają wielkie serce. Gdy masz wielkie serce, zadane zadanie nie wydaje ci się umniejszające twojemu znaczeniu. Nie szukaj też wielkich zadań, które mógłbyś wykonać dla Boga. Czyń to, co nie wydaje ci się zbyt doniosłe, a Bóg wyznaczy dla ciebie rzeczy, które chce, byś wykonał. Zanim zaczniesz robić to, co niezwykłe, najpierw zacznij służyć w sposób zupełnie zwyczajny. Zawsze będzie więcej tych, którzy chcą robić dla Boga rzeczy ?wielkie? niż tych, którzy będą skłonni czynić rzeczy drobne i niepozorne. W wyścigu do stanowisk przywódczych uczestniczą tłumy, ale dla tych, którzy chcą być sługami jest mnóstwo miejsca im duże pole do działania. Niekiedy służysz osobom mającym władzę, a niekiedy ludziom będącym w potrzebie. W obu przypadkach, kiedy jesteś gotowy czynić wszystko, co konieczne, wykształcisz w sobie serce sługi.
Prawdziwi słudzy są wierni swojemu powołaniu. Słudzy powinni do końca wypełniać swoje zadania, wywiązując się z obowiązków i dotrzymywać obietnic. Nie pozostawiają pracy niedokończonej i nie rezygnują, kiedy pojawi się zniechęcenie. Są godni zaufania spolegliwi. Wierność zawsze była rzadką cechą. Większość ludzi nie wie co to znaczy zobowiązanie. Niekiedy je przyjmą, ale później zrzucają je z siebie z najdrobniejszego powodu i to bez chwili wahania, wyrzutów sumienia czy żalu. Czy inni mogą a ciebie liczyć? Czy są obietnice, których chcesz dotrzymać, ślubowania, którym pragniesz być wierny oraz zobowiązania, które masz zamiar szanować? To ? jest sprawdzian, Bóg testuje twoją wierność. Jeśli zaliczysz test, to znajdziesz się w dobrym towarzystwie, czyli boku Abrahama, Mojżesza, Samuela, Dawida, Daniela, Tymoteusza, i Pawła, którzy zostali nazwanymi wiernymi Bożymi sługami. Zyskasz też coś znacznie większego ? Bóg obiecał nagrodzić twoją wierność w wieczności. Wyobraź sobie, jakie będzie to uczucie, gdy któregoś dnia Bóg powie;? Bardzo dobrze dobry i wierny sługo. Wiernie rozporządzałeś tym, co ci powierzyłem, więc teraz otrzymasz znacznie więcej. Uczcijmy to razem? Wierni słudzy nigdy nie przechodzą na emeryturę. Służą wytrwale tak długo, jak tylko okazują oznaki życia Prawdziwi słudzy starają się nie ?błyszczeć?. Słudzy nie starają się promować swojej osoby ani zwracać na siebie uwagi. Zamiast działać w celu zrobienia na kimś wrażenia i pracować na popularność i podziw, ludzie ci, ?wkładają na siebie odzienie pokory, by służyć innym?. Jeśli zyskują uznanie za swoją służbę, to przyjmują je z pokorą i nie pozwalają, by zyskany rozgłos rozpraszał ich w działaniu Dla Boga. Święty Paweł ujawnia pewnego rodzaju służbę, która z pozoru wygląda na duchową, ale tak naprawdę była tylko maską, działaniem na pokaz i próbą przyciągnięcia uwagi innych. Jej celem była chęć zrobienia wrażenia swoją rzekomą duchowością. Na czym polegał grzech faryzeuszy. Pomoc potrzebującym, jałmużnę, a nawet modlitwę zamieniali w przedstawienie dla publiczności. Jezus nienawidził takiej postawy i przestrzegał:? Postępujcie właściwie nie z chęci zyskania uznania w oczach innych, pozbawiacie się bowiem w ten sposób Bożej nagrody?. W żaden sposób nie da się połączyć promowania własnej osoby oraz służby. Prawdziwi słudzy nie służą w celu uzyskania pochwały czy aplauzu. Żyją i działają ze względu na jedynego Widza. Święty Paweł mówił? Gdyby mi nadal zależało a przypodobaniu się ludziom, nie mógłbym być sługą Chrystusa?. Być może służysz w jakimś mało znaczącym zakresie i wydaje ci się, że prawie nikt o tobie nie wie i nie docenia twoich działań. Posłuchaj: Bóg postawił cię tam, gdzie jesteś dla pewnego celu. On nie tylko wie, ile włosów masz na głowie, ale zna też twój adres. Warto pozostać tam, gdzie już jesteś, aż Bóg nie przeniesie cię w inne miejsce. On ci objawi, czy chce, byś zmienił miejsce. Twoja służba ma znaczenie dla Bożego Królestwa. A gdy Chrystus powróci na ziemię, zajaśniejecie z Nim i będziecie z Nim dzielić całą Jego wspaniałą chwałę. Tymczasem poprzestańcie na skromnej, codziennej służbie.
W niebie Bóg jawnie i otwarcie nagrodzi wielu swoich cichych i mało znanych sług- ludzi, o których nigdy przedtem nie słyszeliśmy. To ci, którzy uczyli dzieci z zaburzeniami emocjonalnymi, sprzątali po niedołężnych starcach, opiekowali się chorymi czy służyli na wiele innych, niezauważalnych sposobów. Mając to na uwadze, nie zniechęcaj się, jeśli twoja służba jest mało dostrzegalna lub ktoś uważa, że i tak powinieneś to robić, bo to twój chrześcijański obowiązek. Nie ustawaj w służbie Bogu! ? Rzuć się w wir służby Mistrzowi, mając pewność, że nic, co dla Niego robisz, nie jest stratą czasu ani niepotrzebnym wysiłkiem.? Nawet najmniejsza z posług jest zauważana przez Boga i zostanie wynagrodzona. Zapamiętaj słowa Jezusa; "A jeśli jako moi uczniowie pochylicie się nawet nad kimś najmniejszym, aby podać mu kubek wody, nie ominie was nagroda"
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pytanie do rozważania
Która z sześciu cech prawdziwego sługi stanowii dla mnie największe wyzwanie?